Jurij Baszmet w Filharmonii Narodowej - owacje na stojąco!
13 października br. w Sali Koncertowej Filharmonii Narodowej w Warszawie polska publiczność miała wyjątkową okazję posłuchać jednego z największych żyjących altowiolistów Jurija Baszmeta wraz z orkiestrą kameralną „Soliści Moskwy” oraz wybitną polską skrzypaczką Agatą Szymczewską.
Jedyny koncert w Polsce, zorganizowany dzięki firmom Gazprom i EuRoPol GAZ s.a., spotkał się z ogromnym zainteresowaniem – świadczyły o tym długie kolejki ustawione przed kasami, mimo że wszystkie bilety zostały wyprzedane już na miesiąc przed koncertem. Na wyjątkową ucztę muzyczną przybyło wielu znakomitych gości ze świata polityki, biznesu, kultury i sztuki. Specjalnie na tę okazję do Warszawy przyleciał wiceprezes Gazpromu, Aleksander Miedwiediew.
Muzycy zagrali interpretacje utworów Bacha, Mozarta, Paganiniego i Czajkowskiego na zabytkowych, wypożyczonych z muzeum instrumentach włoskich lutników, m.in. na słynnych stradivariusach. Znakomite bisy artystów zakończyły się długimi owacjami na stojąco.
Dodać należy, że reprezentacja portalu CameralMusic miała przyjemność uczestniczenia w koncercie. Duże wrażenie robiło brzmienie orkiestry i jego różnorodność. Zamykając oczy można było odnieść ważenie, że gra cała orkiestra symfoniczna - miękko brzmiąca altówka Baszmeta jakby chwilami była jakimś "klarnetofletem", a pojedynczo obsadzony kontrabas ze wsparciem kilku wiolonczel potrafił uderzyć w niskie tony jak dobra kapela hard rockowa. O tym, że to skład kameralny przypominała duża sprawność każdego z muzyków, partie solowe i doskonale odegrane dialogi pomiędzy instrumentami.
Orkiestra zgodnie z tym, co sugeruje jeden z jurorów programu, w którym gwiazdy starają się tańczyć, zaczęła od Bacha, a dokładniej od III koncertu brandenburskiego:
(video nieco bardziej barokowe w wykonaniu: Tafelmusik Baroque Orchestra)
Drugi utwór to Symfonia Koncertująca Mozarta KV 364 poniżej w wykonaniu Filharmoników Wiedeńskich.
Bardzo przyjemne połączenie pięknie prezentującej się Agaty Szymczewskiej i jej delikatnych, ale bardzo wyrazistych skrzypiec z zadziwiającym doświadczeniem Baszmeta, który wykonując ten utwór jednocześnie dyrygował orkiestrą. Potrafił przy tym wyczekać do ostatniego momentu, żeby pokazać jakieś wydawałoby się całkiem oczywiste wejście obojom, po to żeby w ostatniej chwili złapać altówkę i z dużą łatwością zgrać swoją partię.
Potem krótka przerwa, powrót na salę i najpierw solowy popis Pana Altówki w altówkowym aranżu kwartetu a-moll Paganiniego. Potem duże wrażenie zrobiła serenada na smyczki Piotra Czajkowskiego - tutaj Baszmet jako dyrygent - zagrane wspaniale, z polotem, fajna interpretacja i słowiańska dusza zespołu ;)
Tutaj część 4 w wykonaniu: UBS Verbier Festival Chamber Orchestra
Na koniec 2 bisy - aria na strunie g, która chociaż przewałkowana na 100 tys sposobów od baroku, przez jazz, rock, śluby, czy pogrzeby może wydawać się mało atrakcyjna, ale perfekcyjne wykonanie, świetne brzmienie i piękne otoczenie złożyły się na bardzo przyjemny odbiór tego utworu. Jako drugi bis usłyszeliśmy Polkę Alfreda Schnittkego. Chociaż gdzieś za mną usłyszałem "Polka jest Czeska" - ktoś chciał błysnąć - tym czasem błysnął zespół, który pożegnany został długimi oklaskami na stojąco :) a poniżej złej jakości, ale wykonanie tego właśnie utworu przez orkiestrę J.Baszmeta przy innej okazji: