Zachęceni udaną rozmową ze specjalistą w dziedzinie tanga – Grzegorzem Frankowskim (zobacz tutaj), postanowiliśmy spróbować umówić się z gwiazdą muzyki rockowej, skrzypkiem znanym m.in. z zespołów: Ankh i Hunter, muzykiem który brał udział w nagraniach takich ikon muzycznych jak: Perfect, Maryla Rodowicz, Kora, czy Maciek Maleńczuk, laureatem złotego bączka (i to nie jednego a czterech), Fryderyka... długo wymieniać... – Michałem Jelonkiem.
Michał chętnie zgodził się na rozmowę, którą przeprowadziliśmy w Bielskim klubie RudeBoy – dziękujemy właścicielowi (Przemysławowi Polańskiemu), który umożliwił nam to spotkanie przed koncertem.
Może na początek nasza rozmowa, która pewnie jeszcze by trwała gdyby nie głośne dźwięki elektrycznych gitar i perkusji przygotowującego się do występu zespołu 230 Volt.
Musicie nam wybaczyć dźwięki w tle – rozmawialiśmy w klubie, podczas gdy muzycy i ekipa techniczna pracowała już nad ustawieniem sprzętu, a tłumy napierały na drzwi wejściowe ;)
Korzystając z okazji pozwolę sobie na krótką recenzję koncertu. Jako support występował wspomniany wcześniej zespół 230 Volt. Muzyka to cięższy rock zbliżony do AC/DC, z nieco bardziej stonowanym (o ile możemy tutaj mówić o stonowaniu ;) ), niższym od Briana Johnsona wokalem. Zespół dał przyjemny koncert, ale publiczność wyraźnie czekała na gwiazdę „Jelonka”.
Miałem okazję słuchać Jelonka na żywo wcześniej na woodstocku 2009 i tegorocznych juwenaliach w Krakowie. W porównaniu do tych koncertów na dość dużych scenach w RudeBoyu duże wrażenie robiła bliskość artystów. Muzycy mają bardzo dobry kontakt z publicznością i ten nieduży dystans jaki mamy w niewielkim muzycznym klubie skracają do tego stopnia, że właściwe będąc w przedniej części młynka możnaby się pokusić o złapanie smyczka Michała.
Z klasyki mogliśmy usłyszeć aranżacje takich utworów jak zima z czterech pór roku A. Vivaldiego (filmiki z różnych koncertów YouTube):
24 kaprys Paganiniego:
Uwerturę z opery Wilhelm Tell - Gioacchina Rossiniego
Taniec z szablami z baletu „Gajane” Arama Chaczaturiana
Utwór pt: BaRock – niestety nie doszukałem się czy jest to aranż, czy po prostu kompozycja neobarokowa
Brzmiący bardzo znajomo, ale również nie mogę skojarzyć klasycznego wzoru: „A Funeral of a Provincial Vampire”
Oprócz utworów instrumentalnych pojawił się m.in. cover Jimiego Haendrixa - „Voodoo Child”, a śpiewał basista Mariusz Andraszek zwany ponoć pieszczotliwie Maniusiem.
Zarówno liczebność jak i aktywność publiczności robiła duże wrażenie i klimat. Pod względem liczby uczestników (w ocenie na oko) koncert przebił grającego niedawno (mojego ulubionego) DEZERTERA i chyba nieznacznie ustąpił zeszłorocznemu występowi grupy KNŻ (to akurat dobrze bo zostały resztki tlenu). Pod względem aktywności słuchaczy Jelonek nie miał sobie równych – oprócz klasycznego pogowania, charakterystycznych dla RudeBoya wiszących tułowi (dla niewtajemniczonych zwisanie na kolanach z rur ciągnących się pod sufitem zwykle w czarnych spodniach i bez koszulki, więc widać jeno tułowia śmiałków), mieliśmy ładny okrągły młynek, kilka razy ścianę i mrocznego wężyka. Na młodszą część żeńskiej publiczności oddziaływał intensywnie klawiszowiec Krzysztof Osiak – niektóre dziewczyny po jego stronie sceny kończyły koncert bez koszulek – i jak tu nie kochać takich koncertów?
Na koniec jeszcze dwie propozycje, które najbardziej przypadają mi do gustu z nieklasycznych utworów Jelonka:
Folkowy B.East
i jakże uroczy balet słoni:
Wszystkim, którym spodobało się takie podejście do muzyki klasycznej i nie tylko polecam płytę "Jelonka".